poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 15


We’ve been friends now for a while,
Wanna know, that when you smile,
Is it me? Yeah, are you thinking of me?
"Last First Kiss"


*Zayn*

Zawiodłem Ją ,zawiodłem siebie ... jak mogłem to zrobić uciec zostawiając głupi liścik bez żadnego wytłumaczenia .
Cała wina ciąży na mnie nie mogę tak, muszę ją zobaczyć wszystko wytłumaczyć chodź tak na prawdę nie wiem dlaczego to zrobiłem.
Teraz pewnie myśli ,że tylko ją wykorzystałem w łóżku , poczuła się jak zwykła dziwka
,która oddała mi się bo myślała że ja Zayn Malik który udaję że nic go nie wzrusza zachowałem się jak zwykły tchórz,egoista bez żadnych skrupułów . Znienawidziła  mnie za to i nie dziwię się, jestem ostatnim dupkiem .
Ostatni raz kiedy ją  widziałem ucałowałem ją w czoło i nakrywając jej nagie ciało znikłem  z jej życia po zostawiając  po sobie kartkę..
Kilkakrotnie chciałem do niej zadzwonić jednak po przemyśleniach rezygnowałem z pewnością , że nie chce mnie znać .
Tym razem postanowiłem zaryzykować nie oczekuję tego , że mi wybaczy rzuci się na szyje mówiąc jak bardzo się martwiła.
Chcę jej wszystko wytłumaczyć aby nie żyła w jednym dużym znakiem zapytania " Co ja mu zrobiłam?"

Spotkajmy się dziś o 20 w parku nie daleko waszego domu , chcę porozmawiać .Zayn xx

Wybrałem jej numer , nie wiem czy dobrze robię  Zayn a raz się żyje...


*Jess*

Będąc w sypialni wracały wspomnienia , te dobre jak i te , o których bym wolała zapomnieć.
Te łóżko , na nim wygłupiałam się z Harrym .. właśnie z Harrym dawno go nie widziałam od wyjazdu
 ,ale może to nawet lepiej ?
Nie mogę się więcej rozczulać w tej chwili liczy się udowodnienie , że Victoria coś knuje.
Wraz  z Lol zaczęłyśmy przeszukiwać walizki dziewczyny .
Ubrania , kosmetyki, lokówka , prostownica nadal nic.
-Patrz -szturchnęła  mnie przyjaciółka ,spojrzałam na jej dłonie w których trzymała jakąś fotografie
,a w drugiej ręce trzymała jakiś notatnik.
Wpatruje się w te zdjęcie nie mogąc wydusić słowa . Na zdjęciu był Harry gdy miał 17 lat i jakaś blondynka ,chłopak obejmował dziewczynę w tali ,wyglądali jak szczęśliwa para .
Tylko po co Victorii potrzebne jest te zdjęcie ?
Obróciłam fotografie  było coś nie wyraźnie napisane przyjrzałam się lepiej , czarnym flamastrem widniał napis "Forever"
Tym bardziej tego nie rozumiem . Lola chciała przejrzeć notes , który okazał się pamiętnikiem .
 Był zamknięty na małą kłódkę.
No to nic z tego już się nie dowiemy.
-Musimy wracać -stwierdziła blondynka więc zaczęłyśmy wszystko składać tak jak było na początku notes schowałyśmy gdzie leżał wcześniej jednak zdjęcie postanowiła sobie zachować .
Gdy wszystko był już na miejscu ,zakluczyłyśmy drzwi i opuściłyśmy posiadłość zespołu.


*Lola*

Gdy wróciłyśmy do domu szybko chwyciłam za telefon, który ukazywał nieodebraną wiadomość.
 Nie mogłam uwierzyć w to co widzę ..Zayn? Jeszcze chce się spotkać?
 Jakby mu było wszystkiego mało.
 Dosyć namieszał mi w życiu i kiedy wszystko zaczyna się układać ON musi to zniszczyć.
Pójdę na to spotkanie, ale tylko po to, aby powiedzieć mu to prosto w oczy.
Zbliżała się 19 zatem postanowiłam, że się odświeżę i przebiorę. Wzięłam szybki prysznic
, założyłam czarne rurki, kremową bluzkę oraz vansy i wyszłam z domu. Chłodny wiatr opatulił moje ciało.
Weszłam jeszcze do sklepu po paczkę szlugów po czym odpaliłam jednego. Nigdy nie zrozumiem,
 dlaczego moje życie jest tak skomplikowane. Może jest zwyczajne, tylko dla mnie tak trudne? Nie wiem.
 Nie potrafię stawić czoła problemom. Wolę ich unikać, tak po prostu.
Szłam powolnym krokiem w stronę parku. W końcu ujrzałam czarnowłosego siedzącego na jednej z ławek. Był idealny w każdym detalu. Włosy ułożone w artystycznym nieładzie, te czekoladowe oczy
, które tak kocham i piękne malinowe usta. Dlaczego akurat on musi być aż tak seksowny i przystojny.
Jego kilkudniowy zarost tylko dodawał mu męskości.  Zauważył mnie. Już nie ma odwrotu.
Właśnie w tej chwili chciałabym uciec, kiedy moje oczy spotkały się z jego i przywołały do mojej głowy wszystkie wspomnienia, które tak długo staram się zapomnieć. Usiadłam obok niego.
Momentalnie uderzył mnie zapach jego zmysłowych perfum. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, która była bardzo krępująca. W końcu usłyszałam głos brązowookiego.
- Lol. Wiem zawiodłem Cię, zachowałem się jak dupek. Tak naprawdę nie wiem, dlaczego to zrobiłem.
 Nie oczekuję od Ciebie żebyś rzuciła mi się na szyję. Chcę tylko żebyś mnie zrozumiała.
Naprawdę jesteś dla mnie cholernie ważna, nie ma dnia żebym o Tobie nie myślał,
jednak boję się co będzie kiedy będziemy razem. Nie chce zabierać Ci prywatności i normalnego życia.
Nie chcę, aby coś ci się stało...
- Dobra Zayn daruj sobie. - chciałam wstać, lecz mulat chwycił mój nadgarstek
i przyciągnął mnie do siebie. Czułam bijące od niego ciepło i jego oddech tuż przy moich ustach.
 Chciałam go odepchnąć... przynajmniej tak podpowiadał mi rozum, jednak czegoś takiego nie da się powstrzymać i już po chwili złączyliśmy nasze usta w bardzo czułym pocałunku.
Tak bardzo kocham smak jego warg. Dlaczego to zrobiłam? Nie mam pojęcia, ale wiem do czego dążę.
- A to nasz ostatni pocałunek. Nie jesteśmy tego warci Zayn. - z moich oczu popłynęły łzy, nie tego się spodziewał. Był w lekkim amoku. Zostawiłam go i pobiegłam szybko w stronę wąskiej ciemnej uliczki.
Na moim ciele poczułam krople deszczu. Kocham go tak bardzo go kocham, jednak nie potrafię już dłużej okłamywać samej siebie. Nigdy z nim nie będę, chodź tak bardzo tego pragnę.
 Chciałam być w tej chwili sama. Cała przemoknięta ruszyłam w stronę rzeki.
Szłam dość długo kiedy usłyszałam, że ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna, który biegł w moją stronę.
- Lola co ty tu robisz szukam cie od ponad godziny! Ty płakałaś? Co się stało? - mocno mnie przytulił po czym jeszcze bardziej zaczęłam szlochać w jego koszulkę.
- Zayn... - jedno słowo, a doskonale wiedział o co chodzi. Wiedział wszystko o mnie i o nim.
Jak mało kto, jednak wiem, że mu mogę ufać i zawsze na niego liczyć.
- Chodź zabiorę cie do domu.



_________________________________________________________________________________

Tak na prawdę nic nie mamy na swoją obronę oprócz że są wakacje i nic się nie chce .
Wiemy zawaliłyśmy . Przepraszamy . Znowu ....
Ale jeżeli możemy liczyć na jakieś komentarze to ucieszymy się  :)
Ps. Zarąbistych wakacji <3

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział jak zawsze ;) a w wakacje nic nikomu się nie chce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy zaczęłam czytać waszego bloga do jakiegoś 5/6 rozdziału był dendny .
    Jednak nie zniechęciłam się i czytałam dalej i ciesze się z tego powodu .
    Początki dla każdego są ciężkie i dla was był straszne ale teraz gdy czytam waszego bloga nawet łza zakręca się w oku. Rozwijacie się strasznie i za to dziękuje :**
    Nie mogę doczekać się kolejnego przypływu akcji <3
    Naprawdę głupia bym była gdybym przestała czytać to co piszecie :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju aż teraz mi się łezka w oku zakręciła :) nawet nie wiesz ile twoje słowa dają nam szczęścia naprawdę dziękujemy ;** <3

      Usuń
  3. Jak miło, że go dodałyście :D Bo nie miałam już co czytac xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałyście nominowane do The Versatile Blogger ! Więcej informacji na moim blogu http://we-had-everything69.blogspot.com/ Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie piszesz !
    Czekam na nn!

    Pseplasam za spam =-)
    http://livenothingisspeciallysuitable.blogspot.com/

    (O co chodzi )
    Chanel w wieku 13 lat zachorowała na białaczkę . Po 3 latach wygrała , a po 2 latach odrosły jej włosy .
    Jej życie wróciło do normy no prawie nie potrafi przełamać się i zacząć tańczyć . Pewnego dnia zasłabnie czy nastąpią jakieś komplikację ?
    Zayn /Harry

    OdpowiedzUsuń
  6. Nim zdążyłam się głębiej nad tym zastanowić, tuż przed moim nosem zatrzymał się czarny samochód, z którego wysiadła jakaś kobieta. Było ciemno, więc nie widziałam jej zbyt dokładnie. Bez słowa rzuciła w kierunku Louisa kluczyki od auta, które złapał w locie tuż przed swoim nosem.

    - Dzięki, Lottie. – powiedział do kobiety, która odpowiedziała jedynie uśmiechem i weszła do środka – Chodź, odwiozę cię do domu. – rzucił z kolei w moim kierunku, a jego głos zabrzmiał wyjątkowo miękko.
    - Ale… Ja nie mam domu… - wybąkałam totalnie bez sensu jak mazgające się dziecko.
    - To gdziekolwiek. Nie będziesz tu tak siedzieć.


    http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/

    .

    OdpowiedzUsuń

  7. Hej! Chciałyśmy zaprosić do odwiedzenia i skomentowania pierwszego rozdziału na naszym blogu :) http://aslongasyouloveme-fanfiction.blogspot.com/

    + Zwiastun : As Long As You Love Me - fanfiction

    Fabuła : The Imperial College of Science, Technology and Medicine jest publicznym uniwersytetem znajdującym się w Londynie. Specjalizuje się w dziedzini nauki, inżyniernii oraz medycyny. To właśnie tam od połowy roku szkolnego będą uczęszczać Danielle i Cassie, które są dla siebie jak siostry.
    Niall i Harry , chłopaki z którymi nikt nie zadziera. Spotkają się dwa różne światy. Życie przyjaciółek bardzo się zmieni. Danielle i Cassie będą miały poważne problemy. Chłopaki namącą w głowie dziewczyn.
    Czy wszystko dobrze się skończy ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny rozdział? Nie napisałyście nic od lipca! Rozumiem, brak chęci, czasu, ale możecie chociaż poinformować:c

    OdpowiedzUsuń
  9. Z góry przepraszam za spam, który pozostawiam, ale pragnę jakoś rozpowszechnić bloga, którego dopiero co założyłam. Jeśli Ci to przeszkadza - zignoruj to lub usuń :)

    "Ona - nieśmiała i w swoim rodzaju wyjątkowa.
    On - inny niż wszyscy, nadzwyczajny.
    Praktycznie dzieli ich wszystko, teoretycznie nic ich nie łączy.
    Dla nich każdy dzień jest początkiem nowego wyzwania. Początkiem nowych problemów, którym obydwoje muszą stawiać czoła.
    Nic nie dzieje się bez powodów, a upadek oznacza odwagę. Natomiast los daje im pole do manewrów w świecie, w którym nic normalne nie jest.
    Żyją w dwóch różnych światach. On ma swój, nienormalny, o którym nikt nie wie, a ona? Szara rzeczywistość, pokryta codzienną rutyną.
    A ich losy napotkają się na siebie w najbardziej niebezpiecznym momencie...
    Może połączy ich zakazane uczucie, a może po prostu ktoś zginie..."
    http://fall-means-courage.blogspot.com/
    Aurora :)

    OdpowiedzUsuń