poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 15


We’ve been friends now for a while,
Wanna know, that when you smile,
Is it me? Yeah, are you thinking of me?
"Last First Kiss"


*Zayn*

Zawiodłem Ją ,zawiodłem siebie ... jak mogłem to zrobić uciec zostawiając głupi liścik bez żadnego wytłumaczenia .
Cała wina ciąży na mnie nie mogę tak, muszę ją zobaczyć wszystko wytłumaczyć chodź tak na prawdę nie wiem dlaczego to zrobiłem.
Teraz pewnie myśli ,że tylko ją wykorzystałem w łóżku , poczuła się jak zwykła dziwka
,która oddała mi się bo myślała że ja Zayn Malik który udaję że nic go nie wzrusza zachowałem się jak zwykły tchórz,egoista bez żadnych skrupułów . Znienawidziła  mnie za to i nie dziwię się, jestem ostatnim dupkiem .
Ostatni raz kiedy ją  widziałem ucałowałem ją w czoło i nakrywając jej nagie ciało znikłem  z jej życia po zostawiając  po sobie kartkę..
Kilkakrotnie chciałem do niej zadzwonić jednak po przemyśleniach rezygnowałem z pewnością , że nie chce mnie znać .
Tym razem postanowiłem zaryzykować nie oczekuję tego , że mi wybaczy rzuci się na szyje mówiąc jak bardzo się martwiła.
Chcę jej wszystko wytłumaczyć aby nie żyła w jednym dużym znakiem zapytania " Co ja mu zrobiłam?"

Spotkajmy się dziś o 20 w parku nie daleko waszego domu , chcę porozmawiać .Zayn xx

Wybrałem jej numer , nie wiem czy dobrze robię  Zayn a raz się żyje...


*Jess*

Będąc w sypialni wracały wspomnienia , te dobre jak i te , o których bym wolała zapomnieć.
Te łóżko , na nim wygłupiałam się z Harrym .. właśnie z Harrym dawno go nie widziałam od wyjazdu
 ,ale może to nawet lepiej ?
Nie mogę się więcej rozczulać w tej chwili liczy się udowodnienie , że Victoria coś knuje.
Wraz  z Lol zaczęłyśmy przeszukiwać walizki dziewczyny .
Ubrania , kosmetyki, lokówka , prostownica nadal nic.
-Patrz -szturchnęła  mnie przyjaciółka ,spojrzałam na jej dłonie w których trzymała jakąś fotografie
,a w drugiej ręce trzymała jakiś notatnik.
Wpatruje się w te zdjęcie nie mogąc wydusić słowa . Na zdjęciu był Harry gdy miał 17 lat i jakaś blondynka ,chłopak obejmował dziewczynę w tali ,wyglądali jak szczęśliwa para .
Tylko po co Victorii potrzebne jest te zdjęcie ?
Obróciłam fotografie  było coś nie wyraźnie napisane przyjrzałam się lepiej , czarnym flamastrem widniał napis "Forever"
Tym bardziej tego nie rozumiem . Lola chciała przejrzeć notes , który okazał się pamiętnikiem .
 Był zamknięty na małą kłódkę.
No to nic z tego już się nie dowiemy.
-Musimy wracać -stwierdziła blondynka więc zaczęłyśmy wszystko składać tak jak było na początku notes schowałyśmy gdzie leżał wcześniej jednak zdjęcie postanowiła sobie zachować .
Gdy wszystko był już na miejscu ,zakluczyłyśmy drzwi i opuściłyśmy posiadłość zespołu.


*Lola*

Gdy wróciłyśmy do domu szybko chwyciłam za telefon, który ukazywał nieodebraną wiadomość.
 Nie mogłam uwierzyć w to co widzę ..Zayn? Jeszcze chce się spotkać?
 Jakby mu było wszystkiego mało.
 Dosyć namieszał mi w życiu i kiedy wszystko zaczyna się układać ON musi to zniszczyć.
Pójdę na to spotkanie, ale tylko po to, aby powiedzieć mu to prosto w oczy.
Zbliżała się 19 zatem postanowiłam, że się odświeżę i przebiorę. Wzięłam szybki prysznic
, założyłam czarne rurki, kremową bluzkę oraz vansy i wyszłam z domu. Chłodny wiatr opatulił moje ciało.
Weszłam jeszcze do sklepu po paczkę szlugów po czym odpaliłam jednego. Nigdy nie zrozumiem,
 dlaczego moje życie jest tak skomplikowane. Może jest zwyczajne, tylko dla mnie tak trudne? Nie wiem.
 Nie potrafię stawić czoła problemom. Wolę ich unikać, tak po prostu.
Szłam powolnym krokiem w stronę parku. W końcu ujrzałam czarnowłosego siedzącego na jednej z ławek. Był idealny w każdym detalu. Włosy ułożone w artystycznym nieładzie, te czekoladowe oczy
, które tak kocham i piękne malinowe usta. Dlaczego akurat on musi być aż tak seksowny i przystojny.
Jego kilkudniowy zarost tylko dodawał mu męskości.  Zauważył mnie. Już nie ma odwrotu.
Właśnie w tej chwili chciałabym uciec, kiedy moje oczy spotkały się z jego i przywołały do mojej głowy wszystkie wspomnienia, które tak długo staram się zapomnieć. Usiadłam obok niego.
Momentalnie uderzył mnie zapach jego zmysłowych perfum. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, która była bardzo krępująca. W końcu usłyszałam głos brązowookiego.
- Lol. Wiem zawiodłem Cię, zachowałem się jak dupek. Tak naprawdę nie wiem, dlaczego to zrobiłem.
 Nie oczekuję od Ciebie żebyś rzuciła mi się na szyję. Chcę tylko żebyś mnie zrozumiała.
Naprawdę jesteś dla mnie cholernie ważna, nie ma dnia żebym o Tobie nie myślał,
jednak boję się co będzie kiedy będziemy razem. Nie chce zabierać Ci prywatności i normalnego życia.
Nie chcę, aby coś ci się stało...
- Dobra Zayn daruj sobie. - chciałam wstać, lecz mulat chwycił mój nadgarstek
i przyciągnął mnie do siebie. Czułam bijące od niego ciepło i jego oddech tuż przy moich ustach.
 Chciałam go odepchnąć... przynajmniej tak podpowiadał mi rozum, jednak czegoś takiego nie da się powstrzymać i już po chwili złączyliśmy nasze usta w bardzo czułym pocałunku.
Tak bardzo kocham smak jego warg. Dlaczego to zrobiłam? Nie mam pojęcia, ale wiem do czego dążę.
- A to nasz ostatni pocałunek. Nie jesteśmy tego warci Zayn. - z moich oczu popłynęły łzy, nie tego się spodziewał. Był w lekkim amoku. Zostawiłam go i pobiegłam szybko w stronę wąskiej ciemnej uliczki.
Na moim ciele poczułam krople deszczu. Kocham go tak bardzo go kocham, jednak nie potrafię już dłużej okłamywać samej siebie. Nigdy z nim nie będę, chodź tak bardzo tego pragnę.
 Chciałam być w tej chwili sama. Cała przemoknięta ruszyłam w stronę rzeki.
Szłam dość długo kiedy usłyszałam, że ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna, który biegł w moją stronę.
- Lola co ty tu robisz szukam cie od ponad godziny! Ty płakałaś? Co się stało? - mocno mnie przytulił po czym jeszcze bardziej zaczęłam szlochać w jego koszulkę.
- Zayn... - jedno słowo, a doskonale wiedział o co chodzi. Wiedział wszystko o mnie i o nim.
Jak mało kto, jednak wiem, że mu mogę ufać i zawsze na niego liczyć.
- Chodź zabiorę cie do domu.



_________________________________________________________________________________

Tak na prawdę nic nie mamy na swoją obronę oprócz że są wakacje i nic się nie chce .
Wiemy zawaliłyśmy . Przepraszamy . Znowu ....
Ale jeżeli możemy liczyć na jakieś komentarze to ucieszymy się  :)
Ps. Zarąbistych wakacji <3

piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 14



*Lola*

-Kocham Cię Lol - to były najważniejsze słowa jakie mogłam usłyszeć z jego ust .
 Kłamał ? Dlaczego ?
Chciał mnie tylko zaliczyć i zostawić nie wiedziałam  , że może zrobić tak chamską  rzecz w życiu .
Od przyjazdu Go nie widuję , od tego czasu ani razu moja stopa nie postawiła w ich domu .
To tak cholernie bolało , ale żyć trzeba dalej . Od wypadu na obrzeża  Londynu minął już tydzień i w dzień w dzień chłopaki lądowali u nas z odwiedzinami oprócz Malika i Hazzy wraz z jego wspaniałą "dziewczyną"
Dzisiejszego ranka postanowiłam w końcu pójść rozejrzeć się za jakąś pracą lub coś w tym stylu. Wstałam, ubrałam się i zeszłam na dół. Jess jeszcze spała, więc napisałam jej krótki liścik z informacją gdzie jestem. Wzięłam zielone jabłko i wyszłam z domu przekręcając kluczyk w zamku.
Szłam właśnie jedną z najbardziej zatłoczonych ulic Londynu, kiedy moją uwagę przykuła wysoka brunetka idąca z jakimś starszym facetem. Tak, wszędzie poznałabym ten chód, wygląd i tone tapety na twarzy. 
 To Victoria. A podobno wyjechała do rodziców i dlatego nie widuje się z Hazzą.
Z tego co wiem to jej rodzice nie mieszkają w tej części  miasta, a tym bardziej z pewnością ten mężczyzna nie jest jej ojcem.
Już prędzej kochankiem, bo wygląda na to, że coś ich łączy. Nie oszczędzają sobie czułości nawet na ulicy i co chwile obdarowywują siebie nawzajem pocałunkami. Już dopilnuję, żeby Harry w końcu przejrzał na oczy i zobaczył, że od początku go oszukuje. Postanowiłam, że pobawię się trochę w detektywa i zrobię tej dwójce pare fotek.
Szłam dość długo za tą parką, aż w końcu skręcili w jedną z uliczek prowadzących do dzielnicy willowej.
To jedna z najbogatszych dzielnic w Londynie. Hmm... coraz lepiej się zapowiada.
W końcu mam dowody i nadzieje, że loczek uwierzy mi, kiedy zobaczy te zdjęcia.
Wróciłam do domu, a z racji tego, że było już dość późno nikogo w nim nie zastałam. Zdjęłam płaszczyk i odłożyłam torbę. Włączyłam laptopa i zrzuciłam zdjęcia na komputer, następnie poszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic, a następnie pojechać do chłopaków. Ubrałam spodnie w czarno-białe paski, a do tego dość dużą, czarną bluzę i trampki. W garderobie znalazłam stary karton, który niedawno przywiózł tu Louis i nie kazał nam do niego zaglądać, bo podobno są tam wszystkie złe wspomnienia Hazzy. Co mi tam, przecież nikt nie musi wiedzieć, że go otworzyłam. Moim oczom ukazały się sterty zdjęć Harrego z nieznaną mi blondynką. Chwila, chwila przecież ja ją znam, tylko skąd? Gdyby nie te niebieskie jak ocean oczy i te włosy pomyślałabym, że to Victoria. Wzięłam zdjęcie i postanowiłam porównać je  tym, które zrobiłam dziewczynie dzisiejszego dnia. Szczerze widzę podobieństwo, ale nadal nie jestem tego do końca pewna. Muszę dowiedzieć się kim jest dziewczyna z tego zdjęcia i czy może mieć ona związek z nową miłością Hazzy.

***

Miłość to uczucie , które każdego dopadnie w taki stan , że zapomnisz o istniejącym dla Ciebie całym światem . Z dnia na dzień będziesz chciała tego więcej  dostawać , uczucia byciem ważnym dla drugiej osoby , bycie oczkiem w głowie tej najważniejszej istocie z którą dzielisz te same uczucia.
Ale czy dla miłości można zrobić wszystko ? Zaniedbywać przyjaciół dla jakiegoś palanta , który czeka aż się potkniesz w czynach ?
Takie jest życie w ciąż nas zaskakuje ...

*Jess*


-No chyba tej ! Ale suka ! -nie mogłam uwierzyć w to co Lol mi opowiedziała . Te zdjęcia , to wszystko jak szybko miota Harrym nie trzymało się kupy .Od razu czułam , że z nią będą problemy . Zastanawiałam się skąd ja ją kojarzę no nie mogę sobie tego przypomnieć .
-Ej Jesss! Ziemia ! Żyjesz ? No to co robimy tak jak mówiłam ?-przyjaciółka wyrwała mnie z cześciowego stanu skupienia.
-Sorcia zamyśliłam się .
-Oj Jess , no to mam plan dotyczący Victorii, otóż chłopaków dziś nie ma w domu bo mają jakiś wywiad ..-przerwałam jej
-Skąd wiesz że mają wywiad ?
-Czytałam gdzieś w necie ,mniejsza no to zrobimy tak ja mam ich klucz od domu to pójdziemy sprawdzić "naszą kochaną przyjaciółkę" co ciekawego kryje. -właśnie zapomniałam kompletnie Victoriia wprowadziła się jakiś czas temu do chłopków ,a mianowicie do Harrego sypialni .
-No to za 10 minut w salonie !-krzyknęła wychodząc z mojego pokoju . Rzuciłam się na łóżko i tempo wpatrując się w biały sufit myślałam co tam możemy znaleźć . Minął już umówiony czas chwyciłam bluzę i zeszłam na dół. Lol już była. Dziś postanowiłam , że to ja poprowadzę .Poszłyśmy do garażu weszłyśmy do wnętrza samochodu poprzedzając otwarłam wielkie drzwi garażowe wyjechałyśmy z posiadłości .

Te uczucie gdy zakochujesz się w przyjacielu niszczy wszystko. Nie powierzasz mu sekretów ze względu tylko na to , że jest twoim przyjacielem a raczej nim był . Był dla ciebie kimś ważnym i gdy go stracisz obwiniasz siebie za wszystko chodź to nie jest tylko twoja wina . 
A gdy już Go tobie brakuję zaczynasz myśleć co robi , co czuję w tej chwili .
 Życie daje nam dużo opcji do wybrania ignorować swoje uczucia , udawać , że cię to nic nie obchodzi a tak naprawdę z dnia na dzień brakuję ci Go przy sobie lub co najważniejsze przeprosić , wybaczyć co  to nie jest aż takie łatwe . 
Ale nie poddawaj się , nie ryzygnuj z tego na czym Ci najbardziej zależy 


Po krótkim czasie byłyśmy na miejscu. Szczerze bałam się tam wchodzić tak dawno tam nie byłam .
Przez ten czas to chłopaki wpadali do nas . Zakluczyłam szybko auto i szybkim krokiem ruszyłyśmy w stronę drzwi , tak samo zrobiłyśmy z otwarciem drzwi . Znajdowałyśmy się już w środku . 
Naszym celem była sypialnia Harrego . Od razu wbiegłyśmy na piętro .
-Sypialnia loczka , tak to tu . -powiedziała moja przyjaciółka stojąc przed drzwiami




                           __________________________________________________



No to mamy rozdział 14 :)
przepraszamy , że tak późno ale nikt za nas zdawać nie będzie :**
kolejnego rozdziału możecie się spodziewać po 20 czerwca  :)
Dziękujemy za chodź małą ilość komentarzy , które nas motywują do pisania <3


sobota, 1 czerwca 2013

LIEBSTER AWARD


Nasz blog został nominowany do Liebster Award przez 
Snow White i bardzo za to jej dziękujemy <3

 * O co chodzi w Liebster Award ?

Nominacje do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "Dobrze wykonaną robotę" . Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów,więc daje możliwość ich rozpowszechnienia . Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała . Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań .
Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował .


Zadane dla nas pytania wraz z odpowiedziami :

1.Czy masz jakieś fobie ?
 Jedyną fobią jaką mamy jest Directionoholizm :)
2.Ile masz lat ?
Angelika 15 ,a Patrycja jeszcze 14 .
3.Czy lubisz Justina Biebera ?
Kiedyś go bardzo lubiłyśmy ale jednak to się zmieniło ,
na ten czas lubimy jego kilka piosenek i nic więcej .
4.Masz jakiegoś zwierzaka ?
Obydwie mamy po jednym psie .
5.Czy lubisz swoje imię ?
Jeżeli była by tak opcja to byśmy je zmieniły ^^
6.Kim chciałabyś zostać w przyszłości ?
Na razie myślimy o skończeniu Gimbazy :D
7.Ulubiona potrawa ?
Kluski i spagetti ;)
8.Za co lubisz One Direction ?
Za to ,że pokazują innym aby się łatwo nie poddawać tylko walczyć o swoje ,za miłość do fanek które cieszą się że mogą zobaczyć ich uśmiechnięte twarze .
9.Często chorujesz ?
Angelika dość często,Pati prawie wcale .
10.Byłaś na jakimś koncercie 1D ?
Jeszcze nie ale miejmy nadzieje, że za rok zawitają na narodowym.
11.Lubisz Perrie Edwards?
Tak , bardzo ją lubimy :) z Malikiem tworzą wspaniałą parę :)


Nominowane blogi:

Pytania dla Was :

1.Czy uprawiasz/uprawiacie  jakiś sport ?
2.Jak zaczęła się twoja/wasz przygoda z One Direction ?
3.Ile masz/macie lat ?
4.Co byś/byście chciała/chciały zmienić w życiu ?
5.Ulubiona piosenka z "Up all night" i "Take me home"
6.Za co kochasz /kochacie tych wariatów ?
7.Co sądzicie o dziewczynach chłopaków ?
8.Jak długo jesteś/jesteście Directioners ?
9.Ulubiony kolor ?
10.Co byś chciała/chciałyście zmienić w swoim charakterze ?
11.Bez czego nie możesz /możecie żyć ?



środa, 29 maja 2013

Rozdział 13


*Jess*


Naszą imprezę przenieśliśmy z klubu na niedaleką plażę nad jeziorem . Rozpaliliśmy ognisko, kilka kocy  i litrów piwa , wódki, wisky zaczęły dalszą zabawę na świeżym powietrzu. Śpiewy , śmiechy , tłuczące butelki po skończonym alkoholu dawały mi w kość , przynajmniej mogłam zapomnieć  o zdarzeniach które wpłynęły w ostatnim czasie  na moje życie. Można powiedzieć ,że problemy zatapiałam w piciu z najlepszymi przyjaciółmi ,z wyjątkiem dwóch osób..
Moje ciało potrzebowało chwili wyciszenia , wyprostowania kości . Może i nawet lepiej przynajmniej z daleka od oglądania Panny Victorii, która tylko jak najbardziej próbowała robić mi na złość .
Nie wiem czy dobrego określenia użyłam ,a może to po prostu zwykła zazdrość która przelewała się przeze mnie .?
Każdy ruch Victorii,który dawał mi do zrozumienia , że mam jak najdalej trzymać się od Harrego powodował u mnie kolejną dziurę w sercu . Nic mnie nie łączy z Harrym a jestem tak cholernie zazdrosna.
Tylko dlaczego ? Czy to możliwe , że zakochałam się w tym debilu?
Przeprosiłam wszystkich i powiadomiłam , że idę się przejść . Przeszłam z daleka od ogniska i stanęłam wpatrując się w tafle jeziora. Księżyc świecił dziś bardzo jasno co dawało przepiękne odbicie z wodzie .
 Potrzebowałam tego spokoju , wyciszenia , przeanalizowania wszystkiego co się dzieje w tym pieprzonym życiu .
Delikatny wiatr powodował na mojej skórze dreszcz ,a włosy były rozczochrywane przez wiatr.
Wdychałam świeże powietrze gdy poczułam ten charakterystyczny zapach perfum , odwróciłam się i zobaczyłam Harrego ,któremu oczy migoczały pod wpływem natęrzonego  świata księżyca .
-Śledzisz mnie czy co ? - wydałam z siebie a on tylko się głupio zaśmiał
-Czego ty chcesz od mnie ? -zadałam pytanie praktycznie do siebie bo chłopak był zapatrzony w dal wody .
-Kurwa słyszysz mnie ? Po co tu przlazłeś powinneś wracaś do swojej Victorii- powiedziałam oschle
-Zazdrosna ? Jess co się dzieje ? Zmieniłaś się ..., zmieniłaś ..... - powtórzył ponownie
-Zazdrosna ?! tsss... niby  o co ? O ciebie ? weź się nie pogrążaj . Nic o mnie nie wiesz nie wiesz jaka byłam i jaka jestem i niby na jakiej podstawie masz tak sądzić . Wiesz dzięki za zjebanie wieczoru ..
-chciałam odejść gdy poczułam szarpnięcie za nadgarstek , że stanęłam twarzą w twarz z Harrym .
Spuściłam wzrok unikając spotkania z jego źrenicami , przy których nie mogę się skupić.
-Co ja ci zrobiłem no co ? -ten zachrypnięty głos spowodował u mnie gęsią skórkę .
 Nic nie opowiedziałam bo co miałam mu powiedzieć  "no wiesz chodzi o to że zazdrosna jestem o Victorie "? Było by to idiotyczne  ,zapadła cisza.. Po kilku sekundach poczułam że dotyka mojego podbródka i kieruje głowę abym patrzyła w jego oczy  . . Zapadłam się pod ziemię .
 Wyrwałam się od niego aby wyjść z transu w który przed chwilą zapadłam .
-Dlaczego mi to robisz ?-powiedziałam cicho a po moim przemarzniętym policzku spłynęła gorzka łza .
Chłopak stanął jak w ryty ,jak by odebrało mu mowę .
-No powiedz dlaczego mi to robisz ? Rozkochujesz , ranisz ,a teraz gdy próbuję zapomnieć bawisz się w te swoje głupie gierki ! I to ja się Harry zmieniłam ? Serio Ja ? -nie mogłam pohamować emocji łzy coraz szybciej spadały na zimny piasek .
Nic nie odpowiedział .Nadal..
-Nienawidzę cię !!- wykrzyczałam mu prosto w twarz i zaczęłam biec w kierunku ogniska ..



*Victroria*

 Nie na widzę tej suki i tej jej jebniętej  psiapsółeczki.  Nie mogę patrzeć jak "mój chłopak" patrzy większość czasu na Jess , przez nią mój cały plan może legnąć gruzach.
Ale nie wszystko stracone ważne , że rozkochałam go w sobie. Naiwny .
Gdy ten pustak oznajmił że idzie się przejść , to Harry po chwili ruszył za nią z wymówką , że mu nie dobrze.
Pocałował mnie i odszedł . Od tego czasu minęło już jakieś 25 minut ,a on nadal nie wracał.
Ruszyłam się z miejsca w zaczęciu jego szukania. Idąc minęłam się z Jess biegnącą  zalaną łzami .
I dobrze jej tak niech cierpi , niech cierpi jak ja kiedy nie mogłam mieć go przy sobie w czasie kiedy wyjechał z naszego rodzinnego miasta . Dziwne , że mnie nie pamięta ,otóż zmieniłam swoje imię z
Anabel na Victoria .
Przefarbowałam włosy z blond na czarne, wytatuowałam kilka dziar no i oczywiście soczewki , które zakrywały niebieskie tęczówki zmieniły mnie w całkiem inną osobę .
Zobaczyłam chłopaka siedzącego z pisaku podkulonymi nogami . Można było słyszeć ciche szlochanie .
Płakał ? To na pewno przez nią . Ukucnęłam  przed nim i mocno przytuliłam do siebie chłopak schował głowę w moje ramie i zamykając oczy próbował przestać szlochać .



*Lola*

Obudziły mnie jasne promienie słońca, które przedzierały się przez kolorowe zasłonki.
Otworzyłam powieki i mimowolnie uśmiechnęłam się przypominając sobie wczorajszą noc i ostatnie słowa Malika.
 Wstałam i moją uwagę przykuła mała, biała karteczka leżąca na komodzie. Wzięłam kawałek papieru i po chwili pojedyncza łza spłynęła po moim policzku...

" Lola wybacz, nikt nie może dowiedzieć się co między nami zaszło. Byłem pijany. To dla twojego dobra, jesteś dla mnie bardzo ważna, ale zapomnijmy o tym"    
              Zayn .x

Bardzo ważna? Zapomnijmy o tym? To dla twojego dobra? Stałam jak wryta interpretując każde napisane przez niego słowo. A ja myślałam, że to naprawdę coś znaczyło? Bzdura. Czego w ogóle się spodziewałam, że ktoś taki jak Malik mnie pokochał? Śmieszne.
Ubrana już zeszłam na dół i wyszłam na taras. Usiadłam na małej, drewnianej ławeczce, po czym odpaliłam papierosa. Czułam smak nikotyny, który tkwił w moich ustach.
 Zamknęłam oczy i pochłonęłam się własnymi myślami.
 Kiedyś... jakbym wiedziała jakie życie przyswaja problemy i rozsterki... nigdy nie chciałabym dorosnąć. Mała dziewczynka, która chodziła z różową torebką i za dużych butach na obcasie.
Wtedy każda z nas marzyła, aby dorosnąć, aby w końcu móc robić co nam się podoba.
 Teraz... nawet nie macie pojęcia ile oddałabym za tamte, wspaniałe chwile.
Z dala od problemów, gdzie jedynym obowiązkiem było, aby posprzątać pokój i odrobić lekcje.
Wtedy był to dla nas wyczyn... ile oddałabym za tamte chwile...
Zgasiłam papierosa i poszłam w stronę plaży, na której siedziała Jess.
- I jak się wczoraj bawiliście? Z tego bałaganu wnioskuję, że bardzo dobrze. - Jess opowiedziała mi całą historię z wczorajszej nocy. Od czasu, kiedy poznałyśmy chłopaków bardzo się od siebie oddaliłyśmy. Chciałam to zmienić, bo bardzo brakuje mi jej i wspólnego spędzania czasu.
Teraz obydwie cierpimy z głupiej miłości ja do Zayna ,a Jess do Hazzy.
Jednak nie spodziewałam się tego , że Styles okaże się aż tak nie odpowiedzialny .
Jeszcze ta Victoria... ona coś kombinuje i muszę się dowiedzieć co zanim będzie za późno.

***

*Niall*

Dzień wyjazdu może i to nawet lepiej . Każdy się kłóci ,a ja nie mogę nic zrobić . Zayn pojechał o dwa dni wcześniej z wymówką "spraw rodzinnych" ale tak na prawdę wiem o co chodzi Lol mi powiedziała.
Nie wiem dlaczego tak się zachował . A Harry ? Taaaa... ten to ja nie wiem co odjebuje .
Przecież ma swoją Vici a znów wbija nóż w serce Jess. Cały Hazza nic nie odpowiedzialny , młody
i głupi.  Swoją młodością rani wiele osób ale przekona się co to miłość kiedy straci najważniejszą osobę w jego życiu . Nie mam tu namyśli Victorii wszystko później się okaże  .
Zapakowałem resztę rzeczy ,upewniłem się czy wszystko mam ,chwyciłem za walizkę i poszedłem zapakować ją do auta .
Wsiadłem jako pierwszy aby zająć miejsce przy oknie aby nie słuchać kłócących się debili .
Podłączyłem słuchawki pod Iphona i zasnełem.
Śniła mi się Lola siedząca na jakiejś łące , która wpatrzona była w moje oczy . Była taka radosna ,
szczęśliwa i ten uśmiech który chciałbym widzieć go cały czas.
Takie sny to mogę mieć codziennie ..



---------------------------------------------------------------------------

Cześć Wszystkim !

Jak widzicie podjęłyśmy się kolejnego rozdziału .
Szkoda nam zostawić tego bloga w dodatku , że kilu z was  długo na niego czekało .
 Jest to rozdział sprawdzający czy jesteście z nami i czy jeszcze czytacie naszego bloga
 Mamy nadzieję że się wam podoba i z chęcią go
przeczytacie , wyrazicie opinie w formie komentarza .
Czym więcej komentarzy tym większa motywacja dla nas ^^

CZYTASZ = KOMENTUJESZ  <3


niedziela, 19 maja 2013

... ZAWIESZONY ...

!!! WAŻNE !!!


Jak możecie zauważyć dość długo nic nie zostało dodawane na bloga .. Dlaczego .? Otóż , ten blog nie ma już najmniejszego sensu ponieważ nie wiemy czy w ogóle ktoś go czyta..
Można to zobaczyć po ilości KOMENTARZY , WYŚWIETLEŃ ORAZ DODAWANIA SIĘ DO GRONA OBSERWUJĄCYCH 


Nie chciałyśmy tego robić ale jesteśmy zmuszone do....

....ZAWIESZENIA BLOGA NA CZAS NIE OKREŚLONY ....

Nie wiemy czy wrócimy do kontynuowania tego co w ogóle dobrze nie zaczęłyśmy ,ale mamy pomysł na założenie nowego bloga całkiem innego niż 
"Do not move in dreams,with a view that this it's the end."

Mam nadzieję ,że zrozumieliście naszą decyzje :)
Przepraszamy xxx.



czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 12



*Jess*

Gdy usłyszałam propozycje Loli od razu się zgodziłam . Małe wakacje ? A czemu niby nie.  W domu między mną,  Harrym i Zaynem panowała napięta atmosfera . Do tego ta Victoria ,całymi dniami przesiadywała u chłopaków . Miałam jej serdecznie dość , irytowała mnie swoim jebanym charakterem -suka,dziwka, głupia dziewoja -można by było tak długo wymieniać .
Co raz rzadziej zaczęłam pojawiać się w domu chłopaków bo wiecznie była tam ta dziwka. Przyjaciółka Hazzy .. thaa jasne bo uwierzę.
Znalazł sobie kolejną i po prostu może mu głupio przed nami -naiwny nie jesteśmy tak głupie żeby tego nie widzieć jak się cały czas kleją do siebie , rzygam tęczą na samą myśl . A co z Zaynem ? Zayn z Perrie są znowu parą ale nie wiem do końca czy on jest z nią szczęśliwy  . To właśnie z nim zaprzyjaźniłam się z najbardziej z całego zespołu , postanowiłam  pogadać z nim o tym w cztery oczy . Lola była u chłopaków ,a ja siedzę tu sama w domu więc zadzwoniłam do chłopaka czy może tu przyjechać , od razu się zgodził . Po 20 minutach już siedział u mnie w pokoju . Chwile panowała cisza aż w końcu on zabrał głos.
-O czym chciałaś pogadać ?-zapytał spokojnym głosem
-No.. chodzi o to.. no ..że, co ja będę owijać jesteś szczęśliwy ?
-Ale ,że pod jakim względem ? -zapadła cisza -Chodzi ci o Perrie ? -odezwał się ponownie a ja tylko kiwnęłam głową, chłopak nerwowo przejechał ręką po swoich włosach .
-Ja się domyśliłaś ?
-Nie widzę po tobie tego szczęścia, nie widać tej radości na twarzy co kiedyś można było zobaczyć u ciebie przy boku Pezz. -wyrzuciałam z siebie co o tym myślałam.
-Ja ty dobrze mnie znasz  -uśmiechnął się szeroko ,a po chwili troszkę z poważniał - masz rację co do Perrie .., to nie jest to co kiedyś naprawdę nie wiem co ja w ogóle robię . Zdradziła mnie 2 razy a ja jej zawsze wybaczałem bo ją za bardzo kochałem - spuścił głowę  w dół na znak że jest już bez silny.
-Ej Zayn jak nie jesteś z nią szczęśliwy to może trzeba to skończyć ? Może trzeba zakończyć ten etap w twoim życiu co ? -powiedziałam nie pewnie teraz tylko spokojnie czekałam na reakcję mulata .
-Wiesz co masz rację po co mam to dalej ciągnąć jeśli jej nie kocham.
-No w sumie to racja ,to jeśli jesteś tego pewien to zakończ to .
-Co ja bym bez ciebie zrobił - mocno mnie przytulił .
-Dziękuje na prawdę dziękuje -wyszeptał do mojego ucha,a po moim ciele przeszedł przyjemy dreszcz.
-To ja zrobię co należy ale nic na razie nie mówimy chłopakom ani Lol,a w szczególności Victorii-obydwoje się zaśmialiśmy
-O widzę , że nie tylko my  jedynie jej nie lubimy .No okej to wszystko ustalone jak będziesz już w domu to powiedz Lol aby już wracała bo ja jej nie zapakuje .
-No spoczko . Jak tego czekaj na smsa od mnie o której jutro wyjeżdżamy i co z Pezz , to ja uciekam - cmoknął mnie na pożegnanie i szczęśliwy odjechał . Cieszę się wszystko wyjaśnione , no może nie go końca ale miejmy nadzieję że wszystko będzie tak jak jest zaplanowane .
Zaczęłam się pakować . Zapakowałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy , bieliznę , dwie pary trampek ,kilka par rurek i bluz w końcu będę w lesie, a nie na pokazie mody . Po krótkim czasie dołączyła się Lola . Dziewczyna zapakowała najpotrzebniejsze rzeczy i w salonie stały już gotowe dwie małe torby . Uszykowałam plecak w który wzięłam kilka dupereli typy ;słuchawki ,ładowarkę ,aparat , okulary przeciwsłoneczne i była gotowa do wyjazdu .
Posiedziałam trochę z przyjaciółką słuchając co dziś odpierdoliła Victoria a także dowiedziałam że jedzie jutro z nami ..
Ale powiedziałam nie! Nie będę się przejmować jakoś pustą laską. Pełna motywacji i umyta położyłam się do łóżka .
Jeszcze dostałam wiadomość od Zayne że on i Perrie to już zakończony związek i że jutro wyjeżdrzamy o 9 bo miejsce w które mamy jechać jest dość oddalone od Londynu . Może to nawet lepiej odpocząć troche od tego świata .
Odpisałam na wiadomość i chowając telefon pod poduszkę poniosłam się zmęczeniu całym dniem i zasnęłam...




*Lola*
Dojechaliśmy na miejsce. Muszę przyznać było naprawdę pięknie, w pewnej chwili zwątpiłam czy to dzieje się naprawdę. Malownicza okolica, ogromne, lazurowe jezioro, w którym pływały śnieżno białe łabędzie. Całość obrastały gęste drzewa i krzewy, wśród których rosły kolorowe, różnorodne kwiaty.  Poszliśmy kamienną śnieżką w głąb lasku, w którym miał znajdować się nasz domek. Ujrzałam mały, drewniany gmach, który doskonale współgrał z okolicą. Nie wiem jakim cudem znaleźli to miejsce, ale jest naprawdę cudowne i w dodatku tak blisko od zgiełku miasta i klubów. W środku rozpościerał się zapach świeżego drewna. Weszliśmy do salonu, który był bardzo ustronnym miejscem z dużym kominkiem i oknem, przez które można było obejrzeć leśny  krajobraz. Poszłam na górę i weszłam do pokoju, w którym miałam aktualnie pomieszkać. Piękny widok za oknem bardzo mi się spodobał. Położyłam torbę na drewnianej komodzie i padłam na łóżko. Byłam strasznie zmęczona podróżą. Mój, spokój nie trwał jednak długo, bo po korytarzu biegał Niall, Louis i Liam, którzy krzyczeli, że idziemy na imprezę  Szczerze, chciałam zostać i przejść się po okolicy. Nie miałam ochoty na imprezy, co było dość dziwne, ale no trzeba się poświęcić. Otworzyłam torbę i wyciągnęłam ciuchy, które mogą nadać się na wieczór. Wyglądałam całkiem nieźle. Włosy spięłam w niedbałego koczka, lekko się pomalowałam, po czym zeszłam na dół gdzie znajdowała się już cała reszta.
- Lola jesteś gorsza od Zayna. - powiedział ironicznie Lou, który wybuchnął śmiechem. Spojrzałam na Malika, który był dsisiaj zupełnie inny niż przez ostatnie kilka dni. Może zrozumiał, że to iż jest z Perrie nie zmienia stosunków między nami. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Liam, który kazał mi wsiąść do auta.
- Ślicznie wyglądasz. - szepnął mi na ucho Niall, przy czym delikatnie musnął mój policzek.
- Dziękuję, ty też niczego sobie. - uśmiechnęłam się szeroko po czym ruszyliśmy. Nialler był moim najlepszym przyjacielem z całej tej paczki. Jest dla mnie jak starszy brat, chodź jesteśmy prawie w tym samym wieku.
Jechaliśmy wzdłuż szosy, mijając przy tym jezioro, które chowało się wśród drzew. Czuję, że to będzie naprawdę przyjemny tydzień. Boję się jednak, bo mam dziwną obawę że coś się wydarzy... coś co zmieni nasze życie. Nie wiem tylko czy na dobre czy na złe.
Zatrzymaliśmy się przed  rozświetlonym budynkiem. Jak zwykle tłumy ludzi. Weszliśmy do środka po czym usiedliśmy przy stoliku, a Harry wraz z Liamem poszli zamówić drinki. Po niedługim czasie przyszli z tacą, na której stały szklanki z kolorową zawartością. Mimowolnie się uśmiechnęłam, po czym wypiłam przygotowany alkohol. Poczułam ciepło przeszywające moje ciało i od razu mój humor się poprawił. Wszyscy z wyjątkiem Liama, który był dzisiaj skazany na odwiezienie nas do domku, poszliśmy zabawić się na parkiet. Tańczyliśmy w rytm muzyki popijając przy tym to kolejne drinki. Zdziwiłam się, kiedy dostrzegłam, że Zayn coraz bardziej się do mnie zbliża. W końcu chwycił mnie za biodra i kołysał w rytm muzyki, mówiąc przy tym dość niezrozumiałe słowa i śmiejąc się od ucha do ucha. Widać był nieźle wstawiony, zresztą jak każdy.
- Lola, nawet nie wiesz jak bardzo cie pragnę. - ludzie podobno po pijaku mówią prawdę, Malik jednak chyba plecie bzdury.
- Zayn, uspokój się. - wzięłam chłopaka pod rękę i poszłam w stronę stolika, przy którym siedział Liam.
- Liam trzeba go wziąć do domu,  jest kompletnie nieprzytomny. - powiedziałam jednym tchem. Byłam chyba jedną z najmniej pijanych osób, chodź wypiłam chyba najwięcej.
- Nie zostawię ich tutaj, tylko dlatego, że pan Malik się upił - odpowiedział chłopak, po czym znów spuścił głowę i popatrzył w telefon.
- Dobra w takim razie, pójdę z nim w stronę domu. Trochę się przewietrzy i otrzeźwieje, a jak pojedziecie to zgarniecie nas po drodze. - powiedziałam, po czym skierowałam się w stronę wyjścia. Szliśmy wolno lasem, prowadzącym do domku. Było ciemno i tylko niekiedy drogę oświetlały światła przejeżdżających samochodów. Na szczęście klub był niedaleko. Zayn cały czas obejmował mnie ramieniem, żeby nie stracić równowagi. Nie widziałam, ani kawałka drogi. W pewnym momencie upadłam i poczułam straszny ból w kostce. Malik mimo swojego stanu szybko kucnął koło mnie i pomasował lekko bolące miejsce.
- Nie dojdziesz sama... Zaniosę cię! - krzyknął uradowany po czym schylił się i wziął mnie w swoje silne ramiona.
- Zayn nie! Jesteś pijany poradzę sobie. Postaw mnie proszę.
- Nie ma mowy. Spokojnie wiem co robię. - odrzekł poważnie. Czułam jego ciepło i bijące serce. Byliśmy już dość blisko domku. W końcu dostrzegłam wyczekiwany budynek. Malik kopnął w drzwi po czym wszedł do środka i położył mnie na kanapie.
- Dziękuję ci - powiedziałam, po czym czarnowłosy opadł na mnie. - Zayn zejdź ze mnie. - krzyknęłam po czym wybuchnęłam śmiechem.
- Lol proszę. - chłopak zbliżył się po czym musnął moje usta. - Proszę...
- Nie...nie puść mnie.- powiedziałam cicho po czym poczułam jego ciepłe dłonie na moich plecach. Zjechał w dół zatrzymując się na mojej szyi po czym delikatnie ją musnął.
- Zrób to dla mnie...proszę - w tej chwili zapomniałam o całym świecie. Liczył się tylko ON. Wiedziałam, że to będzie jednorazowa przygoda, której z czasem pewnie będę żałować, ale poniosłam się chwili. Mulat zdjął swoją koszulkę, po czym rozpiął guziki przy mojej. Mocno chwycił mnie za biodra i obdarzył moje piersi soczystym pocałunkiem, zdejmując przy tym mój stanik. Lekko się skrępowałam, jednak alkohol dawał się we znaki. Malik muskał moje skarby, doprowadzając mnie przy tym do rozkoszy. W końcu wziął mnie na ręce i poszedł w stronę sypialni nie przestając całować przy tym mojej szyji i karku. Nie chciałam tego. On ma dziewczynę, a to co teraz się dzieje spowodowane jest jego złym stanem. Odepchnęłam go lekko, lecz na marne, bo przyparł mnie do łóżka i wpił się w moje usta. Zjeżdżał z pocałunkami coraz niżej, aż dopadł moje szorty, które z dziecinną łatwościom zdjął. Znowu czułam jak ciepło przeszywa moje ciało. Pragnęłam go tak bardzo, choć wiedziałam, że nigdy nie będzie mój. Jego dłonie błądziły po moim ciele. To może śmieszne, ale jeszcze nigdy tego nie robiłam. Cieszyłam się, że stracę dziewictwo z kimś takim jak Zayn. W końcu wszedł we mnie z czułością. Był bardzo delikatny. Przybliżyłam jego głowę, na tyle ile było to możliwe i obdarowałam go namiętnym pocałunkiem. Poruszał się bardzo powoli... Gdy skończył, wyszedł ze mnie i tylko szepnął...
- Kocham cie Lola. Zerwałem wczoraj z Perrie. - moje serce mimowolnie przyspieszyło. Spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki, które były przepełnione w pewnym rodzaju smutkiem. Położyłam głowę na jego torsie i zasnęłam wraz z czarnowłosym.


...............................................................................................................................

Tak więc macie kolejny rozdział. Wieeem nie umiem pisać +18, jednak mam nadzieje że nie jest aż tak źle.

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 11

*Jess*

 Dzień wylotu nareszcie ! Mój iPhon jest wyłączony od jakiś  5 godzin bo rodzice wydzwaniali gdzie jestem ,że nigdzie nie wylatuje że zostaje w Polsce . Ale ja na to nie pozwoliłam jestem dorosła i nie potrzebuje opiekujących rodziców. Wiem ,że dzięki nim moje marzenie się spełniło , że mogłam zamieszkać w Londynie wraz z Lolą , a teraz chcieli mi to odebrać z powodu wydarzen z kilkunastu dni . Nie słuchając ich podjęłam sama decyzję nawet jeżeli bym przez to złamała im serca  wracam z powrotem do UK i nie mam zamiaru już wracać nigdy więcej na te zadupie . Nie dosyć ,że miałam incydent z rodziną to do tego z jakiś stron plotkarskich dowiedziałyśmy się ,że " Zayn Malik i Perrie Edwards są znowu parą! " Gdy dzwoniłyśmy do chłopaków oni to potwierdzili . Nie lubię tej całej Perrii zapewne jest tylko z Zaynem dla rozgłosu . Ale nie będę się już w to mieszać bo wystarczy , że Lol się mocno wkurwiła na wiadomość potwierdzenia "pary". Stoimy w kolejce przy taśmie wyczekując na nasze bagaże . Z lotniska ma nas odebrać Lou , który jako jedyny wie że już dziś wracamy do domu . Ciągnąc walizki kierowałyśmy się w kierunku głównych drzwi , wyszłyśmy na parking szukając wzrokiem chłopaka . Usłyszałam ,że ktoś wywołuję głośno nasze imiona. Obróciłam się i zobaczyłam pasiastego .
 -Lol ! , Jess! nareszcie - rzucił się na nas niebieskooki  przytulając obie na raz .
 -Ale się za tobą stęskniłam - moja przyjaciółka rzuciła się brązowowłosemu na szyję , a ten zaczął ją okręcać wokół własnej osi. Całej sytuacji przyglądała się jakąś śliczna brunetka .
-A właśnie chcę wam przedstawić moją dziewczynę Eleonor - brunetka podeszła do nas bliżej z uśmiechem na twarzy.
-Cześć , dla przyjaciół El -  przytuliła nas na powitanie.
-Jess , a to Lola , wiedziałam że  jesteś śliczna ale na żywo jeszcze jesteś ładniejsza- wypaliłam . Dziewczyna się tylko cicho zaśmiała. 
-Dziękuję , ale z tego co słyszałam to polki są śłiczne i to dobrze słyszałam- powiedziała i uśmiechnęła  się promiennie . 
-Dobra , dobra wszystkie jesteście ładne ale może już jedziemy ? Chcę widzieć miny chłopaków jak was zobaczą- odezwał się Lou. My tylko przytakłyśmy głowami i ruszyłyśmy w stronę auta . Louis zapakował bagaże i ruszyliśmy do domu chłopaków. W czasie drogi dużo się dowiedziałyśmy o El , że jest zwykłą studentką a nie jakąś chodzącą gwiazdą o której tak piszą w brukowcach. Czas tak szybko minął ,że zatrzymaliśmy się już przed domem chłopaków . Pasiasty wziął nasze walizki a my razem z El postanowiłyśmy wystraszyć trochę chłopaków wchodząc tylnim wejściem do posiadłości . Weszłyśmy do środka na palcach aby nikt nas nie usłyszał , kierunkiem byłam salon , z którego można było słyszeć kłótnie reszty zespołu która za pewnie znowu nie mogli wybrać wspólnie filmu. Od razu zrobiło mi się cieplej na sercu słysząc ich głosy . Czym szybciej chcąc ich zobaczyć rozpędziłam się i rzuciłam się na kanapę ,na której toczyła się walka o pilota . 
-Jess !! To ty na moją gitarę! - każdy spojrzał w na mnie i na Lolę z El  które stały koło telewizora uspakającą atak śmiechu. 
-Nie cieszycie się że wróciłyśmy ? - powiedziałam trochę zdziwiona a reszta popatrzyła na mnie ze śmiechem . -Kanappkaa! -dał hasło Liam i jak dzikie małpy rzucili się na mnie a na nich dwie dziewczyny . Oczywiście wyszło ,że zostałam na przyduszona najbardziej gdyż byłam na samym dole  . Nie wytrzymując już ciężaru tych słoni próbowałam wygramolić się z kupy ciała jednak na nic ale dzięki mnie  reszta  wylądowali na podłodze . Udało mi się wypełzać  jakoś prostując kości wstałam i zaczęłam się śmiać z reszty która była trochę wkurzona przed chwilą . 
-Ale się za wami stęskniłyśmy ! - odezwała się Lola i na znak kiwnęła głową i z powrotem wylądowałyśmy na podłodze przyduszając chłopaków. 


*Lola*

Wkońcu w domu z tymi idiotani. Nie widzieliśmy się tylko kilka dni,ale już się za nimi bardzo stęskniłam.

Leżeliśmy wszyscy na kanapie, kiedy drzwi wejściowe się otworzyły i moim oczom ukazały się dwie dziewczyny. Podniosłam się i usiadłam na fotelu. Czułam... złość? żal? Nie wiem jak to określić, jednak to bardzo bolesne uczucie. Harry wstał i stanął obok ciemnej brunetki. Nie wiem kim ona jest, ale już czuję, że nie będziemy dażyły się szczególną sympatią. Po chwili do przyjaciela dołączył czarnowłosy, który namiętnie pocałował stojącą obok różowowłosą. Przyglądaliśmy się temu ze zdziwieniem. Jednak nie Malik i Perrie przykłuli naszą uwagę, bo o nich wiedział już cały świat.
-Harry ma kogoś? - takie pytanie kłębiło się w mojej głowie. Spojżałam ukradkiem na moją przyjaciółkę, która była aż czerwona ze złości. Loczek zbliżył się do nas i postanowił przedstawić nam nową koleżankę? dziewczynę? Nie mam pojęcia kim dla siebie są.
- To Victoria. Moja nowa ... przyjaciółka. - powiedział z ironią w głosie. Miałam ochotę strzelić mu porządnie w twarz, jednak co mnie obchodzi co ten flirciaż wyrabia. Nie miałam ochoty na to przedstawienie, dlatego wstałam i udałam się w stronę kuchni. Jeszcze niedawno żalił się, jak to mu zależy na Jess, a teraz?
- Niall, chodź. Pomożesz mi. - zwróciłam się do blondyna, który szedł już obok mnie. Chyba zauważył moje zdenerwowanie, bo zamknął po cichu drzwi i mocno mnie przytulił.
- Nie wiem co łączy cie z Zaynem, ale nie jesteś jego warta. A Harrym się nie przejmuj, za tydzień będzie miał inną. Przyzwyczaj się. - szepnął, gładząc przy tym opruszkami palców moje plecy.
- Nic nie łączy mnie z tym idiotą. I mam nadzieje, że tak zostanie. A Harry... nie wiem w ogóle, dlaczego było mi go żal. Weźmy się za kolacje.- zaśmiałam się i ubrałam całkiem śmieszny, kolorowy fartuszek. Niebieskooki wyciągnął produkty potrzebne do przygotowania pizzy i po chwili lepiliśmy ciasto, rzucając się przy tym mąką.
- Ej Lol. Louis mówił mi o tym wyjeździe, o którym ostatnio tak dyskutowaliście i wydaje mi się, że to świetny pomysł. Nawet znaleźliśmy miejsce, które z pewnością się wam spodoba. - na mojej twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech. Tak, tego właśnie nam trzeba.
- Naprawdę? Byłoby świetnie, pod warunkiem, że te dwie suki z nami nie pojadą. - pociągnęłam Irlandczyka, który niósł wielki tależ z pizzą w stronę salonu. Usiedliśmy do stołu i każdy, z wyjątkiem Zayna i Harrego oczywiście, którzy byli na górze chwycił duży kawałek.
- No, bo wiecie mamy dla was taką miłą propozyje. - powiedziałam z szerokim uśmiechem. - Jedziemy na wakacje!
- Jeatem za! - krzyknął Lou, a po chwili również Liam.
- Jess co ty na to ?
- Jasne, że jedziemy. Byleby bez tych dwóch wywłok. - w jej oczach dostrzec można było gniew. - Dawno to uknuliście?
- Nie no... Wiesz... Pare dni przed waszym wyjazdem - Louis jak zawsze zaczął się jąkać, na co wszyscy wybuhnęliśmy śmiechem.

Tak, więc wyjeżdżamy jutro rano. Na jakieś odludne miejsce, ale bardzo piękne...podobno. Lou i Niall wszystkim się zajęli. Przez te kilka dni nasze relacje zarówno z Zaynem jak i z Hazzą są bardzo napięte. Co mnie obchodzi, że znaleźli sobie dziewczyny. A to, że nikt ich nie toleruje to nie moja zasługa. Z Harrym widziałam się może dwa razy? Widocznie panienka ważniejsza od przyjaciół. Jeszcze będzie tego żałował. 


Zayn natomiast udaje, że mnie nie zna i unika lub mówi jakieś głupie odzywki. Mam 


nadzieję, że przez te pare dni nasze stosunki poprawią się i będą takie jak dawniej, bo 

tęsknie już za nimi.

...................................................



Rozdział bardzo krótki przepraszam.
Za to kolejny będzie dłuższy i będzie w nim mała niespodzianka dla was ;)) xxx